Schodząc po schodach Danielle
usłyszała krzyki. Nie musiała się długo zastanawiać nad tym, skąd dobiegają,
dlatego wchodząc do kuchni nie zdziwił ją widok kłócącej się pary. Nie wiedząc,
że dziewczyna stoi przed drzwiami nadal się sprzeczali.
-Ona ma dziewiętnaście lat. – kochany ojciec jak zawsze broni swojej
córeczki, pomyślała opryskliwie dziewczyna.- Nie musi wiedzieć o swoim przeznaczeniu, ja dowiedziałem się w dwudzieste czwarte urodziny.
-To były inne czasy, tak możemy przywrócić jej pamięć, chyba tego chcesz?- widok przyszywanej macochy, bo
jak inaczej nazwać trzecią kobietę ojca, mroził krew w żyłach. Wyglądała
okropnie, cała zalana łzami z kuchennym nożem ręce.
- Nie, nie chcę. Teraz jest lepiej. Nie jest zagrożona, chyba wiesz jak skończyło się to z Lexi. – starał się to mówić z
ironia w głosie – I nie zapominaj, że to moja córka, bo jak dobrze pamiętam Ty
nie możesz mieć dzieci!
Kobieta ze łzami w oczach wybiegła z kuchni nie zważając na
to, że po drodze prawie ugodziła nożem Daniellę.
- O co chodzi?
- Drobna kłótnia przedmałżeńska! - zaczął krzyczeć ojciec
- Doigrałeś się. Zostawi
Cię – zaczęła ponownie dziewczyna – już prawie ją polubiłam, a Ty znowu nawywijałeś.
- Jak mogłaś ją polubić skoro znacie się zaledwie trzy
tygodnie? – oburzył się mężczyzna
- W gruncie rzeczy znamy się już jakieś dwa miesiące, ale po
wypadku niewiele pamiętam. No mało ważne. Ona była naprawdę miła i starała się.
Nie chciała tylko Twoich pieniędzy, a zresztą nie ważne. Cześć! - rozwścieczona wzięła swoją markową torbę,
założyła nową koralowe szpilki i wyszła pośpiesznie z domu.
- Cudowna pogoda – powiedziała pod nosem i od razu
rozpromieniła się.
Wsiadła do samochodu i ruszyła w stronę domu Katheriny. Jak
zwykle droga była zakorkowana, więc dziewczyny umówiły się, że spotkają się pod
kawiarenką „Cherry
Blossom”. Gdy Danielle przyjechała
na wyznaczone miejsce Kat już na nią czekała.
Miała na sobie cudowną koronkową bluzkę i obcisłą niezbyt krótką
spódniczkę. Całość nieźle komponował się z jej długimi jasnymi włosami, które
jak zwykle miała rozpuszczone. Wsiadła do auta i zaczęła rozmowę.
- Cześć – niewinny buziak w
policzek – Jak tam głowa?
- Błagam Kat nie chcę rozmawiać o moim wypadku.
- Jesteś przewrażliwiona, wiesz? Miałam na myśli czy nie
boli Cię głowa po wczorajszej imprezie, bo solidnie się upiłaś.
- Oo.. sorry, bywało gorzej.
***
Gdy przyjechały na parking przed szkołą, zobaczyły że
znajomi już są w komplecie i na nie czekają jak zawsze w tym samym miejscu.
Dani zaparkował samochód tuż przy przyjaciołach, niedaleko wejścia głównego.
Dziewczyny wysiadły z auta i zaczęły się serdeczne powitania.
Po kilku minutach oswobodziły się z uścisków kolegów i mogły
włączyć się do rozmowy. Jak zawsze pierwszego dnia szkoły rozmawiali o
wakacjach i imprezie, którą hucznie je zakończyli. Gdy rozbrzmiał dzwonek
wszyscy zaczęli zbierać się do szkoły, a właściwie na bosko za nią, na której
odbywały się wszystkie ważne uroczystości.
Cała grupka weszła już grubo spóźniona, ponieważ był
straszny tłok. Po zajęciu miejsca Danielle uświadomiła sobie, że Kat wygłasza
przemowę.
Nic dziwnego przecież
jest przewodniczącą szkoły. Pomyślała dziewczyna.
- A to kto? Nie pamiętam żeby takie ciacho chodziło do
naszej szkoły – Dani zapytała znajomą obok, gdy zobaczyła przystojnego bruneta
siedzącego kilka ławek niżej. Był on ubrany w cienką koszulkę, pod którą
unosiły się jego mięśnie.
- Zapomniałam Ci
powiedzieć. Wyobrazisz sobie, że taki przystojniak będzie w naszej klasie.
- W tej chwili chłopak odchylił się
lekko do tyłu i dziewczyny mogły zobaczyć umięśnione ramiona nieznajomego.
Przeczytałam i jestem pod wrażeniem. Prolog czyta się lekko, ciekawie, składnie i ładnie piszesz :)
OdpowiedzUsuńDodajemy się nawzajem do obserwatorów? :D
Oczywiście ;)
UsuńMasz talent. Naprawdę umiesz pisać ciekawe opowiadania. Tylko zauważyłam jeden błąd (popełniany często nawet u zawodowych pisarzy) - niedopisujesz. Dopiero gdy przeczytałam słowo "szkoła" zorientowałam się, że Danielle i Kat jadą do szkoły :)
OdpowiedzUsuńNawet nie zwróciłam na to uwagi, dzięki za uwagę ;)
UsuńTrochę się pogubiłam, ale opowiadanie jest ok...
OdpowiedzUsuńPrzepraszam być może za dużo nakręciłam.
UsuńDziękuję ;)
Już po przeczytaniu prologu wciągnęłam się w fabułę opowiadania. Naprawdę ciekawe. Czyta się lekko, a styl, w jakim jest napisane przypadł mi do gustu. Całość dopełnia tajemnicza atmosfera.
OdpowiedzUsuńpISZESZ WSPANIAŁE OPOWIADANIA , OBY TAK DALEJ C; !
OdpowiedzUsuńMasz talent dziewczyno! Opowiadanie czytało się świetnie.
OdpowiedzUsuńHahaha... nie talent, a bujną wyobraźnie :)
UsuńSupSer. Masz talent (serio)
OdpowiedzUsuńZaczyna się ciekawie... oby tak dalej :D
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie... ;)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemnie się czyta i nie przeszkadzają niedopiski. Nawet fajne jest to, że przeskakujesz od wydarzenia do wydarzenia bez przeciągania zbytnio tematu. Dzięki temu przyjemnie i szybko się czyta. 10/10 punktów za prolog i czytam dalej! :D
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada. ^.^
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńProlog czyta się lekko, zapowiada się naprawdę ciekawa historia :)
truelifebydamien.blogspot.com
Pojawia się imię Lexi, jestem zadowolona:))
OdpowiedzUsuńFajnie się zapowiada, lecę dalej!
Ja też :) hahaha! :)
Usuńdzięki za komentarz ;)
Hejo kochana! :3
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawie. Rodzinne kłótnie, a do tego w szkole umięśniony chłopak. Mam wrażenie, że odegra ważną rolę.
Maggie
No to postanowilam przeczytać też to opowiadanie.
OdpowiedzUsuńProlog spodobał mi się.
Jestem ciekawa jaką rolę odegra nowy chłopak który przyszedł do szkoły.
Będę czytać dalej.
Zaczyna się tak jak wiele, naprawdę wiele blogów. Czyli na pierwszy rzut oka nic ciekawego. Jest sobie dziewczyna co ma bogatego ojca (miałem mu ochotę dać w zęby jak wypomniał narzeczonej, że ta nie może mieć dzieci). Bogata z domu panienka jeździ samochodem, ma markowe ubrania i koleżankę która też na brak kasy i gustu raczej nie narzeka. Dziewczyny te idą do szkoły, a tam poznają przystojniaka (póki co tylko go obserwują), który dziwnym zbiegiem okoliczności będzie z nimi w jednej klasie. Przy okazji między wierszami wspomniałaś też o jakimś darze. Podsumowując - zaczęłaś tak jak wielu, mam nadzieję, że dalej będzie więcej oryginalności i coś mnie zafascynuje na tyle by z tobą pozostać.
OdpowiedzUsuńStyl pisania masz całkiem całkiem, powtórzeń nie jest za wiele, ale literówki typu "bosko" zamiast "boisko" się zdarzają, więc wypadałoby kilkakrotnie przejrzeć tekst przed jego opublikowaniem.
Pozdrawiam:
j-i-s.blogspot.com
Prolog czytało się lekko i przyjemnie :3 Końcowe pojawienie nowego ciacha w szkole całkowicie mnie zaciekawiło :D Pozdrawiam i życzę weny ^^
OdpowiedzUsuńPs. W wolnej chwili zapraszam do siebie ;)