Danielle przez dłuższą chwilę wpatrywała się w chłopaka, nic
do niej nie docierało.
O mamusi, Josh stoi na
moi trawniku. Tuż przede mną. Z bliska jest jeszcze przystojniejszy i wyższy.
Jaki on boski. – myślała
- Ziemia do pięknej dziewczyny – przed oczami co chwilę
widziała dłoń, dopiero później zorientowała się że to Josh macha przed jej
nosem ręką. – Nazywam się Joshua, dla znajomych Josh.
- Ojj, przepraszam zamyśliłam się. – powiedziała ze
spuszczoną głową Dani- A ja Danielle, miło mi.
- Mi również. To zadam moje pytanie jeszcze raz. Stało się
coś? – zapytał z uśmiechem na twarzy
- Nie. – zawahała się – Znaczy tak, samochód nie chce odpalić, a zaraz
zaczynają się zajęcia.
- No ja tam na samochodach się nie znam, ale mogę Ci pomóc
–zaproponował Josh
- Dzięki, tylko jak ? – zapytała
- Mogę podrzucić cię do szkoły moim autem. – pokazał ręką
prawie nowy samochód.
Dziewczyna zastanowiła się chwilkę, bo przypomniała sobie że
do szkoły zawsze jeździ z Katheriną.
A tam. Napiszę jej
smsa na pewno zrozumie – pomyślała.
Gdy wyrwała się z przemyśleń odkryła że Josh wpatruje się w
nią niepewnym wzrokiem.
- Tak, oczywiście. Będzie mi bardzo miło. – powiedziała
radośnie.
Danielle wyjęła torbę ze swojego samochodu. Razem podeszli
do auta Josha. On jak na dżentelmena przystało zabrał od niej torebkę i
otworzył drzwi. Dziewczyna nie zauważyła nawet kiedy chłopak znalazł się na
miejscu kierowcy i przekręcił kluczy w stacyjce. Jechali tak razem nie odżywając się do
siebie. O dziwno po kilku minutach wjeżdżali na parking szkolny.
Jak udało mu się
ominąć korki. – pomyślała Danielle.
Zaparkowali. Jako pierwszy odezwał się Josh.
- Jesteśmy na miejscu – powiedział z uśmiechem
- Tak, dzięki za podwózkę. – odwzajemniła uśmiech.
Razem wysiedli z samochodu i Danielle zamierzała udać się w
stronę grupki znajomych, którzy że zdziwieniem patrzyli na przyjaciółkę.
- Zaczekaj. – zaczął Josh - Pomyślałem, że nie masz jak
wrócić po zajęciach do domu. – Zawahał się
-Jeśli chcesz mogę cię odwieźć. – zakończył niepewnie.
- Jeśli to nie problem, będę bardzo wdzięczna. –
odpowiedziała entuzjastycznie – Mam dziś siedem lekcji, więc kończę o
piętnastej.
- Jak też, więc po ostatniej lekcji, spotkamy się przy moim
samochodzie, okey?
- Tak, oczywiście. Jeszcze raz dziękuję.
Odwróciła się i zaczęła iść w stronę znajomych. Zatrzymała
się.
- Chcesz może poznać moich przyjaciół- zapytała Josha
Danielle.
- Może kiedy indziej, bo teraz się spieszę. Muszę
porozmawiać z Tylerem. – odwrócił się i pobiegł do znajomego, który siedział
samotnie na ławce.
Dziewczyna udała się w stronę fontanny. Gdy była w połowie
drogi zadzwonił dzwonek i musiała iść na matematykę. Pomachała, więc do
znajomych i krzyknęła coś w stylu „Pogadamy później.”
Zajęcia trwały nieubłaganie długo. Każda minuta trwała jakby
miała 120 sekund, a nawet 150. Danielle ciągle spoglądałam na zegarek, dlatego
nic nie zapamiętywała.
Po czwartej lekcji
dziewczyna udała się na lunch, tam też czekała na nią grupka znajomych z
którymi nie zdążyła się przywitać rano. Czym prędzej podeszła do stolika i
zajęła swoje miejsce pomiędzy Katheriną, a Violet drugą najlepszą przyjaciółką.
Od razu rozpoczęła się masa pytań, dlaczego przyjechała z Joshem, jaki on jest.
Odpowiadanie zajęło jej całą przerwę i początek lekcji,
spóźniona wbiegła do klasy biologicznej i musiała się tłumaczyć dlaczego się
spóźniła.
- Byłam u pani pielęgniarki, ale jej nie zastała. Poczekałam
chwilę, ale jej nadal nie było. W końcu przyszłam na lekcję. -
Nauczyciel kazał jej
usiąść na miejsce i wrócił do prowadzenia lekcji, która jak Danielle zauważyła,
była nudna. Nie trudno było to odkryć, bo większość uczniów podpierało sobie
głowy rękami.
O dziwo reszta zajęć minęła szybko i zanim się obejrzała
rozdzwonił się dzwonek ogłaszający koniec nauki na dziś. Danielle pożegnała się
z kolegami i wyszła na parking sama.
Bez żadnego problemu odnalazła wzrokiem samochód, którym
dostała się do szkoły. Zdziwił ją widok
kłócących się mężczyzn. Jednym z nich był Josh, a drugi bardzo do niego
podobny, choć wyraźnie starszy. Dani zawahała
się, nie wiedziała co ma zrobić. Przeczekać czy iść jak gdyby nigdy nic.
Wybrała to drugie.
Gdy doszła do auta wrzawa zamilkła.
- Cześć, nie przeszkadzam- zaczęła.
- Oczywiście, że nie. Nazywam się Patrick, jestem bratem
Josha, oczywiście tym starszym i przystojniejszym
Dziewczyna zaśmiała się i odpowiedziała.
- Danielle, miło mi. - w tym czasie mężczyzna pocałował,
Dani w dłoń, z taką gracją że dziewczyna zaczerwieniła się. – Jedziemy? –
zapytała, aby zmienić temat.
- Tak, zapraszam. – Patrick otworzył przed nią drzwi od
siedzenia pasażera i gestem zaprosił ją do środka.
- Dziękuję, jedziesz z nami? – zapytała mężczyznę.
-Niestety nie, muszę załatwić parę spraw na mieście, miło
było cię poznać. – Ucałował ją w dłoń i odszedł.
Josh po krótkiej chwili zajął miejsce kierowcy i powoli
wyjechał z parkingu. Drogę pokonywali w milczeniu, co zbytnio nie zdziwiło
dziewczyny. Chłopak wyglądał na zdenerwowanego, więc nawet nie rozpoczynała
rozmowy.
Gdy Joshua zaparkował samochód przed domem Danielle
rozpoczęła rozmowę.
- Bardzo ci dziękuję za podwiezienie. Wejdziesz na kawę i
ciasto w ramach podziękowania? – zapytała z kokieteryjnym uśmiechem na twarzy.
He, he, ty to normalnie jak Polsat. W najciekawszym momencie kończysz ^.^
OdpowiedzUsuńAle to dobrze, bo ludzie z ciekawości poczekają do następnej części ;)
Hhahaha.. ciekawy komplement ;d
UsuńNo, muszę przyznać, że opowiadanie czyta się z lekkością. Pisz dalej ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na następną część, ciekawe opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Kolejny rozdział postaram się dodać jeszcze dziś ;)
UsuńTo jest... SUPER (użyłabym nawet innego określenia ;3).
OdpowiedzUsuńGenialne :3
OdpowiedzUsuńHm... Pięknie :)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemny rozdział. Nie mam zastrzeżeń. No może tylko jedno - dlaczego takie krótkie?
OdpowiedzUsuńMoja Honda, szybsza niż wyglądaa. Jezu przepraszam, ale cały rozddział mi to leciało po głowie XD Nie wiem czemu ale Patrick jakoś mi nie pasuje. No nic, Josh najlepszy.
OdpowiedzUsuńL x
Hm. Zastawia mnie, o co kłócił się Josh z Patrickiem. Są rodzeństwem, więc musiał być jakiś powód ( Danielle? ). Mam dziwne wrażenie, że to coś ważnego, ale zawsze mogę się mylić. Ach ta ja xD
OdpowiedzUsuńMaggie
Ja komentuje, ale zaczynam się obawiać, że moich komentarzy nie upublicznisz podczas zatwierdzania, bo nie są szczególnie pochlebne, gdyż nie mam w zwyczaju chwalić na siłę, albo słodzić. Ja zazwyczaj piszę co myślę o opowiadaniu, stylu i bohaterach.
OdpowiedzUsuńNadal mnie irytuje zachowanie głównej bohaterki, która nie ma pasji i zainteresowań, zamiast tego ma w planach szybko poderwać chłopaka, zaciągnąć go do łóżka i pewno zostać młodą mamuśką na utrzymaniu bogatego tatusia (ten fragment oczywiście napisałem pół żartem, a pół serio).
W prologu było wspomniane o kłótni macochy i ojca dziewczyny, co z nimi dalej? Dlaczego urwałaś ten wątek? Czy było sens go w ogóle zaczynać? Po co? By wspomnieć o jej darze? Jeśli tak, to ok, dobrze, że o nim wspomniałaś, ale wypadałoby te postacie poboczne także rozpisać, a nie wprowadzać i porzucać.
O Patryku (wybacz, ale zazwyczaj spolszczam bohaterów) jeszcze nie mam zdania.
PS. Dodajesz rozdziały jako "nowy post" czy "nowa strona"?
Pozdrawiam:
j-i-s.blogspot.com
Witaj.
UsuńOczywiście, że zatwierdzę Twoje komentarze i to z wielką radością. Zdecydowanie lubię takie opinie, niż te przesłodzone. Bardzo dobrze, że twardo powiedziałeś co Ci się tutaj nie podoba. Na pewno wezmę Twoje rady do serca i nie będę popełniać więcej tych samych błędów.
Trzeci raz wspominasz, ze główna bohaterka nie przypadła Ci do gustu. To oczywiste, jej zachowanie odtrąca czytelników, ale na chwilę obecną tak powinno być. :)
Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za szczerą opinię.