2. Przejażdżka

Danielle przez dłuższą chwilę wpatrywała się w chłopaka, nic do niej nie docierało.

O mamusi, Josh stoi na moi trawniku. Tuż przede mną. Z bliska jest jeszcze przystojniejszy i wyższy. Jaki on boski. – myślała

- Ziemia do pięknej dziewczyny – przed oczami co chwilę widziała dłoń, dopiero później zorientowała się że to Josh macha przed jej nosem ręką. – Nazywam się Joshua, dla znajomych Josh.
- Ojj, przepraszam zamyśliłam się. – powiedziała ze spuszczoną głową Dani- A ja Danielle, miło mi.
- Mi również. To zadam moje pytanie jeszcze raz. Stało się coś? – zapytał z uśmiechem na twarzy
- Nie. – zawahała się – Znaczy  tak, samochód nie chce odpalić, a zaraz zaczynają się zajęcia.
- No ja tam na samochodach się nie znam, ale mogę Ci pomóc –zaproponował Josh
- Dzięki, tylko jak ? – zapytała
- Mogę podrzucić cię do szkoły moim autem. – pokazał ręką prawie nowy samochód.

Dziewczyna zastanowiła się chwilkę, bo przypomniała sobie że do szkoły zawsze jeździ z Katheriną.

A tam. Napiszę jej smsa na pewno zrozumie – pomyślała.

Gdy wyrwała się z przemyśleń odkryła że Josh wpatruje się w nią niepewnym wzrokiem.

- Tak, oczywiście. Będzie mi bardzo miło. – powiedziała radośnie.

Danielle wyjęła torbę ze swojego samochodu. Razem podeszli do auta Josha. On jak na dżentelmena przystało zabrał od niej torebkę i otworzył drzwi. Dziewczyna nie zauważyła nawet kiedy chłopak znalazł się na miejscu kierowcy i przekręcił kluczy w stacyjce.  Jechali tak razem nie odżywając się do siebie. O dziwno po kilku minutach wjeżdżali na parking szkolny.

Jak udało mu się ominąć korki. – pomyślała Danielle.

Zaparkowali. Jako pierwszy odezwał się Josh.

- Jesteśmy na miejscu – powiedział z uśmiechem
- Tak, dzięki za podwózkę. – odwzajemniła uśmiech.

Razem wysiedli z samochodu i Danielle zamierzała udać się w stronę grupki znajomych, którzy że zdziwieniem patrzyli na przyjaciółkę.

- Zaczekaj. – zaczął Josh - Pomyślałem, że nie masz jak wrócić po zajęciach do domu. – Zawahał się  -Jeśli chcesz mogę cię odwieźć. – zakończył niepewnie.
- Jeśli to nie problem, będę bardzo wdzięczna. – odpowiedziała entuzjastycznie – Mam dziś siedem lekcji, więc kończę o piętnastej.
- Jak też, więc po ostatniej lekcji, spotkamy się przy moim samochodzie, okey?
- Tak, oczywiście. Jeszcze raz dziękuję.

Odwróciła się i zaczęła iść w stronę znajomych. Zatrzymała się.

- Chcesz może poznać moich przyjaciół- zapytała Josha Danielle.
- Może kiedy indziej, bo teraz się spieszę. Muszę porozmawiać z Tylerem. – odwrócił się i pobiegł do znajomego, który siedział samotnie na ławce.

Dziewczyna udała się w stronę fontanny. Gdy była w połowie drogi zadzwonił dzwonek i musiała iść na matematykę. Pomachała, więc do znajomych i krzyknęła coś w stylu „Pogadamy później.”

Zajęcia trwały nieubłaganie długo. Każda minuta trwała jakby miała 120 sekund, a nawet 150. Danielle ciągle spoglądałam na zegarek, dlatego nic nie zapamiętywała.

Po czwartej lekcji  dziewczyna udała się na lunch, tam też czekała na nią grupka znajomych z którymi nie zdążyła się przywitać rano. Czym prędzej podeszła do stolika i zajęła swoje miejsce pomiędzy Katheriną, a Violet drugą najlepszą przyjaciółką. Od razu rozpoczęła się masa pytań, dlaczego przyjechała z Joshem, jaki on jest.

Odpowiadanie zajęło jej całą przerwę i początek lekcji, spóźniona wbiegła do klasy biologicznej i musiała się tłumaczyć dlaczego się spóźniła.

- Byłam u pani pielęgniarki, ale jej nie zastała. Poczekałam chwilę, ale jej nadal nie było. W końcu przyszłam na lekcję. -
Nauczyciel  kazał jej usiąść na miejsce i wrócił do prowadzenia lekcji, która jak Danielle zauważyła, była nudna. Nie trudno było to odkryć, bo większość uczniów podpierało sobie głowy rękami.

O dziwo reszta zajęć minęła szybko i zanim się obejrzała rozdzwonił się dzwonek ogłaszający koniec nauki na dziś. Danielle pożegnała się z kolegami i wyszła na parking sama.

Bez żadnego problemu odnalazła wzrokiem samochód, którym dostała się do szkoły.  Zdziwił ją widok kłócących się mężczyzn. Jednym z nich był Josh, a drugi bardzo do niego podobny, choć wyraźnie starszy.  Dani zawahała się, nie wiedziała co ma zrobić. Przeczekać czy iść jak gdyby nigdy nic. Wybrała to drugie. 

Gdy doszła do auta wrzawa zamilkła.

- Cześć, nie przeszkadzam- zaczęła.
- Oczywiście, że nie. Nazywam się Patrick, jestem bratem Josha, oczywiście tym starszym i przystojniejszym

Dziewczyna zaśmiała się i odpowiedziała. 

- Danielle, miło mi. - w tym czasie mężczyzna pocałował, Dani w dłoń, z taką gracją że dziewczyna zaczerwieniła się. – Jedziemy? – zapytała, aby zmienić temat.
- Tak, zapraszam. – Patrick otworzył przed nią drzwi od siedzenia pasażera i gestem zaprosił ją do środka.
- Dziękuję, jedziesz z nami? – zapytała mężczyznę.
-Niestety nie, muszę załatwić parę spraw na mieście, miło było cię poznać. – Ucałował ją w dłoń i odszedł.

Josh po krótkiej chwili zajął miejsce kierowcy i powoli wyjechał z parkingu. Drogę pokonywali w milczeniu, co zbytnio nie zdziwiło dziewczyny. Chłopak wyglądał na zdenerwowanego, więc nawet nie rozpoczynała rozmowy.

Gdy Joshua zaparkował samochód przed domem Danielle rozpoczęła rozmowę.

- Bardzo ci dziękuję za podwiezienie. Wejdziesz na kawę i ciasto w ramach podziękowania? – zapytała z kokieteryjnym uśmiechem na twarzy.

13 komentarzy:

  1. He, he, ty to normalnie jak Polsat. W najciekawszym momencie kończysz ^.^
    Ale to dobrze, bo ludzie z ciekawości poczekają do następnej części ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No, muszę przyznać, że opowiadanie czyta się z lekkością. Pisz dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na następną część, ciekawe opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Kolejny rozdział postaram się dodać jeszcze dziś ;)

      Usuń
  4. To jest... SUPER (użyłabym nawet innego określenia ;3).

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo przyjemny rozdział. Nie mam zastrzeżeń. No może tylko jedno - dlaczego takie krótkie?

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja Honda, szybsza niż wyglądaa. Jezu przepraszam, ale cały rozddział mi to leciało po głowie XD Nie wiem czemu ale Patrick jakoś mi nie pasuje. No nic, Josh najlepszy.

    L x

    OdpowiedzUsuń
  7. Hm. Zastawia mnie, o co kłócił się Josh z Patrickiem. Są rodzeństwem, więc musiał być jakiś powód ( Danielle? ). Mam dziwne wrażenie, że to coś ważnego, ale zawsze mogę się mylić. Ach ta ja xD
    Maggie

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja komentuje, ale zaczynam się obawiać, że moich komentarzy nie upublicznisz podczas zatwierdzania, bo nie są szczególnie pochlebne, gdyż nie mam w zwyczaju chwalić na siłę, albo słodzić. Ja zazwyczaj piszę co myślę o opowiadaniu, stylu i bohaterach.
    Nadal mnie irytuje zachowanie głównej bohaterki, która nie ma pasji i zainteresowań, zamiast tego ma w planach szybko poderwać chłopaka, zaciągnąć go do łóżka i pewno zostać młodą mamuśką na utrzymaniu bogatego tatusia (ten fragment oczywiście napisałem pół żartem, a pół serio).
    W prologu było wspomniane o kłótni macochy i ojca dziewczyny, co z nimi dalej? Dlaczego urwałaś ten wątek? Czy było sens go w ogóle zaczynać? Po co? By wspomnieć o jej darze? Jeśli tak, to ok, dobrze, że o nim wspomniałaś, ale wypadałoby te postacie poboczne także rozpisać, a nie wprowadzać i porzucać.

    O Patryku (wybacz, ale zazwyczaj spolszczam bohaterów) jeszcze nie mam zdania.

    PS. Dodajesz rozdziały jako "nowy post" czy "nowa strona"?

    Pozdrawiam:
    j-i-s.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj.
      Oczywiście, że zatwierdzę Twoje komentarze i to z wielką radością. Zdecydowanie lubię takie opinie, niż te przesłodzone. Bardzo dobrze, że twardo powiedziałeś co Ci się tutaj nie podoba. Na pewno wezmę Twoje rady do serca i nie będę popełniać więcej tych samych błędów.
      Trzeci raz wspominasz, ze główna bohaterka nie przypadła Ci do gustu. To oczywiste, jej zachowanie odtrąca czytelników, ale na chwilę obecną tak powinno być. :)

      Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za szczerą opinię.

      Usuń