4. Dreams



Josh wybiegł z willi jak sparzony. Wsiadł do swojego samochodu i z piskiem opon wyjechał z parkingu. Krętymi drogami jechał bardzo długo. Po wydostaniu się z lasu zobaczył ogromny zamek. Dorównywał on rozmiarom willi jego rodziny. Przed zamkiem roso wiele kwiatów w kolorach fiołkowych, granatowych i czarnych. Chłopak w mgnieniu oka znalazł się przed ogromnymi wejściowymi drzwiami. Nie czekał ani chwili, bo drzwi otworzyły się na przed nim na oścież. Młodzieniec po przestąpieni progu zobaczył trzech mężczyzn, którzy kłaniali się przed nim.

- Witaj Joshua – chłopak raptownie odwrócił się i wpadł na kobietę. Wyglądała ona na trzydzieści pięć lat. Obok niej stała młoda dziewczyna ubrana w fiołkowo czarną sukienkę sięgającą do kolan. – Jak dobrze Cię widzieć – powiedziała.
- Witaj Minewro -  ucałował kobietę w zewnętrzną część dłoni – Witaj Alice – uczynił to samo z dłonią dziewczynki – Odnaleźliśmy ją – szepnął.

Kobieta nie powiedziała nic. Łzy spływały jej po policzkach. Zaczęła całować chłopaka po rękach.

- Dziękuję Ci – nadal szlochała – Wszystko z nią w porządku? –zapytała.
-Tak.  –Przerwał – Choć nie wie o naszym istnienie. Nie jestem pewien, ale ona chyba jeszcze nie wie kim jest.
-Nie powiedzieli jej – zdziwiła się kobieta – Gdzie ona jest? Muszę ją zobaczyć – otarła łzy. –Powiedź mi – krzyknęła, ponieważ chłopak nie chciał jej nic powiedzieć.
-Na razie lepiej będzie, gdy nikt z waszego rodu nie chodzie jej nachodzić – przerwał – Wybacz Minewro, tak będzie lepiej – dodał, gdy kobieta zaczęła płakać.

Josh wyszedł z holu zostawiając Minerwrę i Alice zapłakane. Pośpiesznie wsiadł do auta i odjechał.

***

- Co? A co ich to obchodzi? – zirytowała się Danielle
- Musimy słuchać się starszyzny. To dzięki nim mamy naszą moc – odpowiedziała spokojnie matka – A teraz kochanie, możesz spróbować trochę poczarować.
- Naprawdę? Ale ja nie umiem – powiedziała
-Skup się i powiedź. Lumienterus.
- Lumienterus – gdy dziewczyna wypowiedziała to zaklęcie wokół niej pojawiła się bariera. Taka sama jat ze snu. – Wow.
- To zaklęcie obronne. Jeśli ktoś będzie próbował zrobić Ci krzywdę. Użyj go – powiedział ojciec
-Mogę jeszcze? –zapytała z uśmiechem
Rodzice Danielle wymienili tylko spojrzenia i zgodzili się. Dziewczyna podekscytowana rzucała zaklęcia przez pół dnia.
-No już wystarczy. – zganiła córkę matka – Idź do siebie – ucałowała ją w czoło.
Dziewczyna niechętnie wstała od stołu i wyszła z kuchni. Po wejściu do swojego pokoju znowu zaczęła czarować. Dani przez półtorej godziny ćwiczyła przywoływanie przedmiotów, więc przywołanie błękitnej piżamy i granatowych kapci nie sprawiły jej żadnego problemu.

***

Chłopak podjechał pod dom Danielle. Powoli wysiadł z samochodu. W ludzkim tempie wszedł po schodach, zapukał do drzwi. Po chwili przed nim stanęła kobieta.

-Dobry wieczór, przepraszam ze nachodzę tak późno, ale mam bardzo ważna sprawę do Danielle- powiedział bardzo uprzejmie
- Dobry wieczór, Dani jest u siebie. Schodami na pierwsze piętro, ostatni pokój. – powiedziała i odsunęła się, aby chłopak mógł wejść.
- Dziękuję.

Josh w ludzkim tempie wszedł po schodach, podszedł do drzwi pokoju Danielle i zapukał. Czekał chwilę, ale nikt mu nie otworzył. Nacisnął, więc klamkę i wszedł do środka. Dziewczyna miała słuchawki na uszach, dlatego nie słyszała pukania. Josh delikatnie położył rękę na ramieniu Dani. Młoda kobieta podskoczyła ze strachu. Gwałtownie odwróciła się i krzyknęła.

- Lumienterus.

O dziwo nic się nie wydarzyło. Osłona nie pojawiła się. Dziewczyna wytrzeszczyła oczy ze zdziwienia.

- Słucham? – zapytał udając, że nie wie co powiedziała.
- Przepraszam, uczę się łaciny – usprawiedliwiła się –Po co przyszedłeś i jak tu wszedłeś? – zapytała wściekła.
- Przyszedłem Cię przeprosić za po płudnie i wpuściła mnie – zawahał się – to była chyba Twoja mama.

Dziewczynie zrobiło się głupio, że naskoczyła na chłopaka.

-Dlaczego mnie okłamałaś? – zapytał raptownie
-Kiedy? – zdziwiła się
- Przed chwilą. Wiem, że to było zaklęcie – przerwała – Co, już wiesz?

Zaśmiała się.

- Zaklęcie – znowu śmiech – Czego Ty się nawąchałeś?

Chłopak ni stąd, ni zowąd rzucił się na Daniellę. Przyparł ją do ściany i zatkał jej usta ręką. Dziewczyna bardzo się bała, czuł to. Czuł to całym sobą, bo była to jedna z rodu Dreamsów.

17 komentarzy:

  1. Piiisz dalej! Czekam niecierpliwie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uhuhu, nadrobiłam zaległości i niecierpliwie czekam na next ;)
    Byłam w Turcji przez tydzień, dlatego nic nie pisałam, zapraszam na zapowiedź a za niedługo na trzeci rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Podniosłaś mi ciśnienie! :)
    Naprawdę suuuper opowiadania.
    Nie wiem jak dla innych, ale jak dla mnie opowiadania mogłyby być dłuższe, więcej zdarzeń, żeby dłużej czytać :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piszę mniej, bo boję się powtórzeń.
      A niezbyt ciekawie czytałoby się opowiadanie w którym co rusz powtarzają się te same słowa ;)

      Usuń
  4. Pisz dalej! Super, zaciekawiłaś mnie! Masz talent <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Super. Bardzo fajnie piszesz. Czekam na nexta ;>

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam na następną część :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Co będzie dalej? Pisz, pisz, pisz... Powtórzenia - trudno, pisz!! "Nagle Josh namiętnie pocałował Daniellę. Dziewczyna zaskoczona ujrzała jego lśniące kły. " xdd

    OdpowiedzUsuń
  8. Początek nieco mnie zaintrygował. Chcę jeszcze!
    A to ci Josh... już mógł ją pocałować, a nie.. co za ciota ;---;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lexi, jak Ty szybko czytasz, kilka minut (dosłownie) i już 5 opowiadań za Tobą. :)

      Usuń
  9. Yyy... Mam rozumieć, że Danielle jest adoptowana? Odniosłam wrażenie, że jej mamą jest tak naprawdę Minewra... A Josh chce ją porwać? I zaprowadzić do Minewry? I że jest kimś innym, niż wszyscy uważali? Rany. Same tajemnice xD
    Maggie

    OdpowiedzUsuń
  10. Szybko Danielle nauczyła się tych zaklęć.
    Tylko ciekawe dlaczego Josh tak zareagował gdy się o tym dowiedział.

    Będę czytać dalej.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wydaje mi się, że to matka dziewczyny wynajęła Josha by ją odnalazł i do niej przyprowadził. Chłopak jednak się zdradził przy niej, że wie o magii. Nie wiem czy dobrze zrobił.

    OdpowiedzUsuń